środa, 21 września 2011

Rozgrzewka.


Konrad siedział przed kominkiem po turecku i czytał książkę. Nudził się sam a Karolinę gdzieś poniosło. Biegał wzrokiem po literach, ale myślami był daleko. Zastanawiał się gdzie mogła się wybrać jego ukochana, nawet mu nie mówiąc, że wychodzi. No i dlaczego nie ma jej tak długo. Przez chwilę, miał nawet zamiar ubrać się i wyruszyć na poszukiwania, tylko gdzie niby miał jej szukać, skoro mogła być wszędzie?
- Kochanie - rozległ się szept przy uchu Konrada, kiedy na jego oczach spoczęły zimne dłonie.
Karolina lubiła go zaskakiwać. Właśnie wróciła z łyżew i była na wskroś zmarznięta, ale pełna radości i uśmiechnięta od ucha do ucha. Aż promieniała.
- Rany boskie! - krzyknął, kiedy poczuł lody na oczach. - Skarbie, gdzie ty byłaś. Pojechałaś do domu i wróciłaś?
Złapał dziewczynę za ręce i przeciągnął przed siebie, wyrzucając książkę i sadzając ją sobie na kolanach. Była lodowata a on stęskniony tak bardzo, że nie zwracał na to zbytniej uwagi. Po prostu przytulił jej zziębnięte ciało do siebie i pocałował zimny policzek.
- Nie. Byłam na łyżwach! I robiłam aniołki na śniegu! - zaćwierkała radośnie, przytulając swoje zmarznięte, drobne ciało do ciała chłopaka i wsadziła nos w jego szyje.
- Sama jesteś aniołem - roześmiał się i przygarnął ją do siebie mocno, wtulając ją w siebie i chłonąc jej zapach, za którym tak tęsknił. - Jesteś zimna jak sopelek. Nie przesadziłaś? Rozchorujesz mi się. A poza tym... Też bym poszedł gdybym wiedział.
- A tam. Było fajnie i nie nadążyłbyś za mną - roześmiała się radośnie i odsunęła głowę by spojrzeć Konradowi w oczy. - Kocham Cię marudniku - szepnęła w jego gorące usta i pocałowała je stęskniona jego ciepłem.
Marudnik? No też wymyśliła. Chłopak miał ochotę zaprotestować, ale pocałunek odebrał mu tę możliwość. Odwzajemnił się jej z ochotą. Głaskał ją po plecach i przytulał. Uwielbiał tę kruszynę. Była dla niego światem i tęsknił do niej, kiedy tylko mu znikała. Przerwał pocałunek na oddech i wyszeptał.
- Idę następnym razem z tobą. Jak nie będę mógł cię dogonić to będę krzyczał i tupał a ty poczekasz, bo ci będzie wstyd - zachichotał do własnych pomysłów.
- Jasne...
Karolina, nie bardzo zwracała uwagę na to, co mówił w tym momencie jej chłopak.
Bardziej zafascynowana była jego ciałem. Zrobiło jej się przyjemnie gorąco w środku. Wsunęła zmarznięte dłonie pod jego koszulkę, przesiadając się okrakiem na jego biodra. Co prawda poczuła jak wzdrygnął się lekko na ten zimny dotyk, ale nie oddałby tej chwili za nic innego.
- Jesteś niepoprawna - mruknął Konrad, ale uśmiechnął się słodko i przejechał językiem po ustach dziewczyny. - Moja... - pocałował ją delikatnie - Jedyna... - ponownie ją cmoknął - Najsłodsza.
Po ostatnim słowie usta dziewczyny nie zostały obdarowane kolejnym zwykłym całusem. Wpił się ustami w jej usta z utęsknieniem. Gładził ją po karku i przytulał do siebie jakby się bał, że mu ucieknie.
- Tak, tak... - wymruczała słodko. Ogrzała swoje dłonie na jego cieplej skórze i zaczęła go delikatnie drapać po piersi. - Weź mnie tu i teraz, szybko i z pasją.
Oddała pocałunek z narastającym pożądaniem. Rozpalał ją swoją obecnością i sprawiał, że nabierała ochoty na dziki taniec ich ciał. Szybko i do bólu rozkoszy.
Uśmiechnął się. Ta dziewczyna była jego wulkanem rozkoszy. Nikt nie mógł jej dorównać. Całując ją coraz namiętniej i coraz gwałtowniej, wsunął dłonie pod jej ubranie i zaczął je z niej ściągać, licząc na pomoc, ale i nie chcąc przerywać pieszczot. Obcałowywał pieczołowicie każdy kolejny skrawek skóry, jaki się przed nim odsłaniał.
Karolina ochoczo pomogła mu w szybkim pozbyciu się ubrania i po chwili siedziała nago. Jej ruchy były dzikie i nie było miejsca na ckliwości czy zbędne czułości. Płonęła pożądaniem i chciała mieć go w sobie tu i teraz. By wypełnił ją w całości, by szeptał do ucha jej imię i kochał ją do utraty tchu.
Chłopak widząc jej zapał zapłonął od środka niczym ognisko podsycane benzyną. Ucałował kolejny raz te rozkosznie słodkie i niesamowicie kuszące usta a następnie zdjął Karolinę ze swych kolan i położył na dywanie. Nie zwracając uwagi na koszulę, pozbył się szybko dolnej części odzieży. Pochylił się nad dziewczyną i brutalnie wpił się w jej usta. Spijając bez tchu słodycz jej warg wsunął dłoń między jej uda i odnalazłszy jej kobiecość uścisnął ją lekko, masując namiętnie. Rozpalała go do białości a to jak bardzo była teraz chętna sprawiało, że z delikatnego Konrada zamieniał się w wulkan pożądania.
Dziewczyna w odwecie na pieszczotę, naparła na jego rękę biodrami chcąc się nabić na jego palce. Patrzyła na ukochanego z rozchylonymi ustami nie mogąc się doczekać aż się w niej znajdzie najlepiej do bólu i jak najmocniej.
Konrad widząc błysk w jej oczach i siłę pożądania, jaka w nich się kryła wsunął dłonie pod jej kolana i uniósł w górę. Następnie zaciskając zęby z podniecenia wszedł w nią bez ostrzeżenia i bez zahamowań, tak mocno i na tyle głęboko na ile tylko mu pozwoliła. Karolina odwróciła głowę w bok i zacisnąć usta by nie krzyknąć, kiedy dostała to, czego chciała.
Chłopak jęknął z rozkoszy i przytrzymując jej uda zaczął się w niej poruszać. Bez chwili na odpoczynek, uspokojenie czy wytchnienie. Napierał mocno, szybko i bardzo pewnie. Zaciskał palce na jej udach i wpatrywał się w jej rozpalona nagie ciało. Mięśnie dziewczyny zacisnęły się na jego męskości. Uwolniła uda z uchwytu chłopaka i oplotła nimi jego biodra by jeszcze szczelniej do niego przylgnąć.
Konrad przeniósł dłonie na podłogę i pochylił się nad kochanką z jękiem. Nie zwalniał. Napierał coraz mocniej i coraz gwałtowniej. Jego ciało pokryło się potem. W głowie mu się kręciło. W uszach szumiało. Napiął mięśnie maksymalnie mocno i nie myśląc o nikim i niczym poza nimi wycharczał pełen żądzy i skrajnego podniecenia jej imię, napierając teraz z taką siłą, że aż czuł ucisk na biodrach, kiedy w nią wchodził. Przez jego ciało przetaczały się raz za razem gorące dreszcze. Serce mu szalało a z jego gardła dobywał się jęk za jękiem. Poruszał się w szaleńczym tempie i z mocą równą swojemu pożądaniu. Był nieokiełznany i dziki w tym, co robił. Był jak wygłodniałe zwierze.
Karolina odpływała. Dosłownie i w przenośni. Ledwo widziała chłopaka przed oczami, kiedy zwróciła nań wzrok. Z jej oczu leciały łzy. Kochała ten ból i mogłaby tak zawsze. Jej pierś falowała miarowo a z rozchylonych warg wypływały coraz głośniejsze jęki. Była w takim stanie, że mogłaby go zabić jakby przestał. W końcu aż krzyknęła, kiedy jej ciało porwała fala orgazmu. Ścisnęła go udami tak mocno, że aż poczuła ból w lędźwiach.
Chłopak czując jak porywająca fala wstrząsa jej ciałem, ostatnich kilka ruchów wykonał z całej siły, jaką zdołał z siebie wykrzesać i zakończył jednym brutalnym pchnięciem, zalewając ją gorącą falą spermy i opadając na nią z jękiem. Wpił się ustami w jej wilgotną szyję, zostawiając czerwony ślad po zębach, nie panując nad sobą zupełnie.
Dziewczyna syknęła cicho, kiedy ją ugryzł, ale była szczęśliwa, bardzo szczęśliwa. Przysunęła go do swojego gorącego ciała i przycisnęła do siebie by z niej nie wychodził. Płynęła dosłownie zarówno z siebie jak i ze swojego ciała.
- Kocham cię - wyszeptała i pocałowała go w policzek.
- Ja ciebie też aniołku.
Nie był w stanie powiedzieć nic więcej. Przylgnął do niej, spragniony jej bliskości. Nieważne, że była przy nim a on nadal pozostawał w jej wnętrzu. Było mu jej mało. Przytulił ją mocno i drżąc na całym ciele z trudem uspokajał oddech. Scałował ślady po łzach z jej twarzy i uśmiechnął się czule chowając nos w zagłębieniu przy obojczyku dziewczyny.
- Przepraszam - wyszeptał i ucałował czerwony ślad po ugryzieniu.
- Za co? - mruknęła, głaszcząc go po włosach czule. - Było cudownie i nie płaczę, bo bolało. Ja to lubię, uwielbiam wręcz - dodała cichutko a policzki zaróżowiły jej się od wstydu.
Teraz dopiero miała wątpliwości czy to mu pasowało. Myślała tylko o sobie i teraz czuła się głupio, chociaż nieziemsko spełniona.
- Za to - pocałował ją ponownie w ślad na szyi. - Nie mów, że nie zabolało, bo wiem, że tak.
Przygarnął ją do siebie jeszcze mocniej i odnalazł jej usta własnymi by gorącym i pełnym namiętności pocałunkiem pokazać jej jak bardzo ją kocha i jak cudownie było móc sprawić by drżała z rokoszy w jego objęciach. Siła, z jaką przeżyła przed chwilą spełnienie, nadal pozostawała żywym obrazem w jego pamięci. Jej krzyk, wyprężone ciało, jej łzy z emocji...
- Przestań. Musze ci coś wyznać. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał to nie hamuj się. Bierz mnie, kiedy chcesz i jak chcesz. Lubię być zniewolona - mruczała speszona.
Poruszyła się niespokojnie by czasami go z siebie nie wypuścić. Gładziła opuszkami jego aksamitną skórę na plecach, czasami przesuwając po nich paznokciami. Wodziła po jego biodrach i pośladkach, topiąc się pod wpływem swojej wyobraźni.
Konrad oparł łokieć na podłodze i wspierając głowę na ręce przyglądał się jej z delikatnym uśmiechem. Przejechał palcem po jej zaczerwienionym z podniecenia policzku, okrążając usta i zjechał na szyje by w końcu dotrzeć do piersi, wędrując za dłonią łakomym spojrzeniem. Pogłaskał ją delikatnie, po czym okrył dłonią uściskają lekko.
- Jesteś cudowna - wyszeptał i pochylił się by obcałować dokładnie szyję dziewczyny. Zamruczał zadowolony i przylgnął do niej mocniej biodrami. Podniecenie znów w nim wzbierało, ale nie chciał się spieszyć by dać jej odpocząć.
- O jej. Ale to przyjemne uczucie, kiedy tak we mnie rośniesz - powiedziała zaskoczona i rozbawiona zarazem.
Pokręciła ochoczo biodrami i odchyliła szyje wraz z pulsującą tętnicą. Jej serce zaczęło mocniej bić a pierś aż urosła w jego dłoni zadowolona i dumna, że wreszcie ktoś się nią zaopiekował.


1 komentarz:

  1. Ha, ha zauważyłam, że uwielbiasz gryźć w pulsujące szyje. Może w innym życiu byłaś wampirem. To miłe jak ktoś cię tak przywita w domu po powrocie. Pomarzyć zawsze można.
    Zjadłaś co najmniej połowę przecinków z tego opka.

    OdpowiedzUsuń