czwartek, 29 września 2011

Izabella

    Izabella zawinięta w gruby szal i z czerwonymi policzkami spacerowała po parku pławiąc się w marzeniach i ciesząc się śniegiem, który tak bardzo kochała. Co chwilę z rozmysłem wskakiwała w jakąś zaspę lub lepiła kulkę by rzucić nią w przypadkowe drzewo. Bardzo dobrze czuła się we własnym towarzystwie, chociaż ostatnimi czasy cierpiała na brak kogoś bliskiego.
    I nagle trach! Dostała kulką śniegową w plecy a po parku poniósł się dziewczęcy śmiech. Angela, niewysoka dziewczyna z sąsiedztwa, której Izabella nawet nie znała, wyszła sobie pospacerować. Nie umiała sobie odpuścić okazji pobawienia się w małego terrorystę. Iza nie mogła jej ujrzeć, bo to małe, chichoczące stworzonko schowało się za jednym z drzew. Jej szafirowe oczy płonęły a policzki szczypały od mrozu i wiatru. Przekonawszy się, że trafiła w obrany cel, ucieszyła się jak dziecko z nowiutkiej zabawki.
    - Ej! - krzyknęła Iza i odwróciła się błyskawicznie w stronę, z której nadleciał atak.
    Nie dojrzawszy nikogo ulepiła sobie kolejną kulkę i ostrożnie ruszyła w stronę drzew. Pewnie jakiś chłopak! No już ona mu pokaże co znaczy zadzierać z dziewczyną, która chce być sama. Choć śmiech nie był męski. No ale cóż, zdarzają się tacy, którzy chichoczą jak panienki. Z uniesioną do góry i gotową do ataku ręką przeszła kilka kroków w stronę atakującego.
    - Pokaż się! - powiedziała dość stanowczo. - Miej odwagę stanąć twarzą w twarz.
    Miała jednak pecha. Nie wiedząc dokładnie skąd nastąpił atak, poszła nie w tę stronę co trzeba. Angie wykorzystała tę przewagę i powaliła Izabellę na śnieg, jednym zwinnym skokiem.  Krzyk zaskoczonej Izabelli odbił się echem od drzew. Iza co prawda zanurkowała przez chwilę w śniegu ale kiedy tylko poczuła, że napastnik ją puścił odwróciła się w jego stronę z iskrami w oczach i... zamarła. Dziewczyna? I to jeszcze ta nowa.
    Śmiejąc się jak wariatka, Angela zeszła z pokonanej i stanęła obok. Założyła ręce na trzęsące się od śmiechu piersi. Miała na sobie gruby kożuch i buty mamutki. Zaś w czekoladowych, rozczochranych włosach iskrzyła się masa śniegu.
    Iza mierzyła uważnie nieznajomą z góry na dół i stwierdziła, że mimo kożucha śliczne z niej stworzonko. A ta roześmiana buźka wręcz nie pozwalała na jakąkolwiek złość. Lecz Izka nie byłaby Izką gdyby się nie zemściła. Podniosła się na kolana, uchwyciła błyskawicznie dziewczynę w pasie i stanowczym ale też w pełni kontrolowanym ruchem zafundowała nieznajomej spotkanie z miękkim, białym puchem, chwytając ją za ręce i unieruchamiając na ziemi, z własną twarzą tuż nad licem dziewczyny.
    - Kim jesteś? - zapytała przyglądając się jej dokładniej.
    Może i Angela by jej odpowiedziała ale powalenie na ziemie nie zrobiło na niej pożądanego przez Izabellę wrażenia. Śmiała się jak opętana aż musiała zamknąć oczy, gdy po policzkach spłynęły pojedyncze łzy.
    Kiedy się trochę opanowała i spojrzała na Izę spokojniejsza, jej usta złączyły się z ustami rozzłoszczonej dziewczyny. Angela nie dała się jednak długo nacieszyć tym brutalnym, aczkolwiek słodkim całusem. Zrzuciła przeciwniczkę z siebie i siadła na niej zanurzając kolana w śniegu. Przez chwilę przyglądała się jej w skupieniu ze złośliwym uśmiechem na pełnych ustach.
    - Angela - odparła w końcu krótko i obsypała twarz zaskoczonej dziewczyny drobniutkim srebrnym puchem.
    Iza odwróciła szybko głowę na bok unikając ataku śniegiem. Całus zbił ją na chwile z tropu, to prawda. Tylko dlatego nie stawiała zbytniego oporu przed powaleniem ponownie na ziemię. Udzielił jej się śmiech dziewczyny i teraz obie śmiały się jak szalone. Nabrała na ręce odrobinę śniegu i zgotowała Angeli małą śnieżycę.
    Po chwili jednak Izabella, uniosła energicznie kolana, tak by Angi opadła w jej stronę i uchwyciła ją w pasie na tyle mocno, by tamta nie mogła jej się wywinąć. Poczuła na twarzy ciepły oddech dziewczyny i nie ruszając się przez chwilę zapatrzyła się w jej niebieskie, wesołe oczy.
    Nie wytrzymała długo. Uniosła nieco głowę i szepcząc "Izabella" wpiła się namiętnie w usta, które przed chwilą same tego chciały, więc czemu nie? Przyciągnęła do siebie dziewczynę i opadła na śnieg. Zaczynało się jej robić gorąco a usta łapczywie błądziły po wargach Angeli.
    Śnieg przestał być dla Angie zimny. Nie pozostała bierna. Smakowała usta Izabelli łapczywie, spijając z nich każdą kroplę słodyczy jaką ta jej zafundowała. Może od zimna a może od bliskości Izabelli, zakręciło jej się w głowie aż jęknęła. Czuła się jakby pierwszy raz miała przy sobie czyjeś usta i w ogóle czyjąś twarz. Całowała ją zapamiętale zsuwając czasami usta na jej twarz i zmarznięte policzki, zasypując je gorącymi pocałunkami.
    Angela co chwilę traciła oddech a Izabella odpływała. Było jej dobrze przy tym małym czorcie a chęć z jaką oddawała jej pocałunki sprawiała, że prawie płonęła. Przerwała jednak pieszczoty i uniosła się by usiąść. Wpatrzona w oczy dziewczyny, płonąca od wewnątrz i czująca jak narasta w niej podniecenie wyszeptała:
    - Wstań. Nie tu.
    Poczekała aż dziewczyna podniesie się i wstała zamykając ją ponownie w objęciach. Przez chwilę ponownie zachłannie ją całowała, przytulając na tyle mocno, na ile pozwalały ich okrycia. Pocałunki zaczęły się robić coraz nachalniejsze i coraz bardziej gorące.
    Musiała jednak przerwać tę słodką chwilę. Ujęła Angelę za rękę i ruszyła w stronę domu. Niemal biegły. Milczące i rozochocone. Angela nawet się nie zorientowała, kiedy stanęły pod drzwiami domu Izabelli, która przycisnęła dziewczynę do ściany wpijając się w jej usta brutalnie i wsuwając między wargi swój gorący i nie mogący się doczekać rozkoszy pocałunku język. Ręce, pozbawione naprędce rękawiczek, zatonęły we włosach Angeli a biodra przywarły do dziewczyny stanowczo, przyciskając ją jeszcze bardziej do ściany. I
    Iza szalała w narastającej żądzy jaka buzowała w jej ciele. Wyjęła klucz i przez chwilę usiłowała bezskutecznie trafić nim do dziurki, kiedy Angela niemal się osunęła po ścianie z wrażenia, czując płomień bijący od jej ciała. W końcu udało się otworzyć zamek. Iza wymacała dłonią klamkę i wciągnęła Angi brutalnie do środka, nie przerywając połączenia ich ust.
    Niecierpliwe palce zaczęły rozpinać przeszkadzający materiał płaszcza a usta zeszły na szyje, przygryzając ją lekko. Płaszcz opadł na ziemię i po chwili dołączył do niego drugi. Angela przyciągnęła do siebie Izę, układając dłonie na jej plecach i szyi, którą ścisnęła, jednocześnie znów brutalnie wpijając się w jej usta.
    To było spełnienie marzeń Izabelli. Dziewczyna, która wie czego chce i nie obawia się spełnienia swoich żądz. Przylgnęła szczelnie do Angeli i oddając jej z pasją pocałunek za pocałunek, poprowadziła ją do sypialni przesyconej zapachem kwiatu pomarańczy i mieniącą się od blasku świec, rozstawionych po całym pomieszczeniu.
    Stojąc tuż przy łóżku, przerwała pocałunek i trzęsącymi się z niecierpliwości rękoma zdjęła z siebie wszystko, prócz bielizny. Uklęknęła na łóżku i przyglądała się łakomie Angeli.
    - Rozbierz się - poprosiła i przysiadła na piętach z zamiarem nacieszenia się widokiem odsłanianego kawałek po kawałku ciała dziewczyny. - Powoli...
    Angela uśmiechnęła się czarująco. Buty już dawno zrzuciła i teraz stała przed łóżkiem patrząc na Izabellę zadziornie. Uniosła dłonie w górę i zakołysała biodrami, które opięte były jeansami. Zaczęła powoli odpinać niebieski sweterek i tańcząc kusząco odwróciła się tyłem do dziewczyny. Objęła rękami swoje biodra i przesunęła w powoli górę, co wyglądało jakby ktoś inny ją obejmował.
    Chciała usłyszeć jak Iza się śmieje i usłyszała. Powróciła dłońmi zmysłowo do linii materiału koszulki i ściągnęła ją z siebie prężąc się jak kotka. Odchyliła głowę i patrząc na Izabellę, oblizała usta. W końcu odwróciła się i pożerając ją wzrokiem, a jednocześnie płonąc z niecierpliwości odpięła spodnie i zsunęła je z siebie odsłaniając resztę mleczno kawowego ciała. Została w samej koronkowej, czerwonej bieliźnie. Patrząc Izie w oczy, zaczęła wodzić dłońmi po ciele, głaszcząc je pieszczotliwie.
    Izabella przyglądała się striptizowi z szerokim uśmiechem. Ciszę jaka panowała w jej pokoju zakłócały jedynie jej przyspieszony oddech i ciche wybuchy śmiechu, kiedy Angela zdejmowała z siebie kolejne sztuki odzieży, bądź prowokowała jakimś gestem. Łakomie wodziła wzrokiem po ciele dziewczyny i kiedy tamta pozostała jedynie w bieliźnie zaklaskała krótko w dłonie i wyciągnęła ręce by przygarnąć tancerkę do siebie.
    Usta Izabelli spoczęły na dekolcie dziewczyny a dłonie przesuwały się po jej plecach. Całowała namiętnie skórę dziewczyny i wodziła kusząco językiem po jej piersiach wzdłuż linii stanika. Serce zaczynało jej szaleć a dłonie stawały się coraz bardziej niecierpliwe. Czasami przejeżdżała delikatnie po skórze dziewczyny paznokciami, mrucząc coraz namiętniej.
    Angela usiadła na jej kolanach, lekko ocierając się o nią jak spragniony pieszczot kociak. Otarła się też materiałem fig o jej kolano, były wyczuwalnie wilgotne a ciało Angeli rozgrzane do granic. Przycisnęła głowę Izabelli do siebie, chwytając ją dość mocno za włosy. Wbiła palce w jej nagie ramię. Pośladki dziewczyny przesuwały się rytmicznie głodne dotyku kochanki. Zaczęło jej być niewygodnie w bieliźnie ale powodowała ona, że podniecenie tym małym dystansem wzrastało z każdym muśnięciem skóry obu dziewczyn.
    Iza odwzajemniła się delikatnym ugryzieniem przez stanik w twardy sutek Angeli. Odszukała palcami zapięcie od biustonosza i bardzo szybko uwolniła sobie te dwa rozkoszne wzgórki. Uchwyciła Angi za ramiona, podtrzymując jednocześnie plecy i odchyliła ją w tył by móc swobodnie dobrać się spragnionymi ustami do piersi. Całowała je namiętnie cal po calu, przysysając się co chwilę, niczym głodne niemowlę, do sutków, by po chwili wypuścić wilgotne z ust i podrażnić językiem.
    Była na zmianę delikatna i dość brutalna. Łapczywie chłonęła smak skóry dziewczyny i czuła jak jej łono płonie robiąc się coraz wilgotniejsze. Zjechała dłonią na pośladek kochanki i przyciągając jej biodra do siebie, uścisnęła go wojowniczo, podnosząc wzrok na twarz dziewczyny z niemym pytaniem w oczach.
    Musiała chwile poczekać zanim Angi otworzy oczy, które zamknęła kiedy poczuła wilgotne wargi na swoich piersiach. Kiedy wzrok napalonej dziewczyny padł na twarz Izabelli, pokiwała ochoczo głową, głaskając ją po ramionach i czasami zostawiając na nich czerwone ślady po paznokciach. Otarła się o jej usta sterczącymi sutkami.
    Izabella uśmiechnęła się i ponownie przywarła do piersi Angeli. Sprawnie przechyliła się na bok układając dziewczynę na łóżku i kładąc się obok niej. Wodziła jeszcze przez chwile ustami po piersiach dziewczyny. Jedną ręką uścisnęła z pasją pieszczoną pierś. Następnie zsunęła usta na brzuch brunetki a wraz z ustami i drżące palce, które badały ciekawie skórę Angi.
    Usta biegały ochoczo po brzuchu dziewczyny a Iza przesunęła się tak by pozbawić Angelę fig i znaleźć się między jej rozpalonymi z namiętności udami. Zsuwała się ustami do łona dziewczyny, wodząc drżącymi dłońmi po jej udach.
    Kiedy jej usta natknęły się na pierwsze włosy łonowe, Izabella podniosła głowę i spojrzała z uśmiechem na twarz dziewczyny. Chciała widzieć jak tamta płonie z wyczekiwania. Jak jest na granicy pożądania i nie może już doczekać się by porwała ją do krainy rozkoszy.
    Angela jęknęła głośno. Rozchyliła uda pragnąc w końcu poczuć Izabellę a dłonie zacisnęła na pościeli by jej nie zrobić krzywdy. Oddychała niespokojnie jakby się czegoś bała. Spojrzała na Izę z błyskiem w oczach ale jednocześnie ze strachem. Izabella posłała jej słodki uśmiech. To ją nieco uspokoiło i ułożyła się wygodnie w pościeli, głaskając kochankę po dłoniach.
    Tak bardzo dała się ponieść podnieceniu, że teraz paliła się ze wstydu, gdyż nie chciała by Iza przerywała.
    Ale Iza wcale nie miała takiego zamiaru. Przesunęła dłonie na żebra dziewczyny i zjechała nimi na pośladki. Podniecało ją pożądanie Angi jakie wyczytała w jej spojrzeniu. Wsunęła dłonie pod pośladki dziewczyny a usta spoczęły na łonie, którego tak bardzo pragnęła skosztować. Całowała je kawałek po kawałku, dysząc ciężko.
    Wreszcie kończąc walkę o spokój z własnym ciałem wjechała językiem między wargi dziewczyny i zamruczała z rozkoszą. Dość sprawnie odszukała swym niecierpliwym językiem łechtaczkę Angi i podrażniła ją przez chwilę, zaciskając palce na pośladkach kochanki. Czuła jak jej ciało pręży się z podniecenie. Przesunęła jedną z rąk z pośladka, przez udo aż do kobiecości Angeli. Wetknęła palce między wargi dziewczyny i rozchyliła je, by mieć lepszy dostęp dla swojego języka i ust. Przejechała językiem po kobiecości Angi kilka razy dookoła i przyssała się namiętnym pocałunkiem do jej nabrzmiałej łechtaczki, zupełnie jak wcześniej do sutków. Płynęła. Była mokra na całym ciele od potu i wewnątrz siebie z podniecenia, jakie w niej wrzało coraz mocniej.
    Angela odchodziła od zmysłów. Hamowała się by nie dopomóc sobie własną dłonią. Cierpliwie czekała aż Iza posiądzie ją swoimi palcami.
    - Izabella, błagam... - zamruczała gardłowo, wodząc dłońmi po swoich nabrzmiałych piersiach.
    Zrozumiała. Iza w lot pojęła o co prosi dziewczyna, bo sama ledwie się powstrzymywała. Wsunęła w nią dwa palce i powracając pocałunkami na brzuch i piersi dziewczyny, ułożyła dłoń tak, by poruszając się we wnętrzu kochanki, masować jednocześnie jej łechtaczkę. Jej ruchy stawały się coraz gwałtowniejsze a spragnione usta, język a nawet chwilami zęby, powróciły do kusząco nabrzmiałych piersi Angeli.
    Izabella zaciskała z napięcia wolną dłoń na pościeli i jęczała z rozkoszy, kiedy słyszała urywany oddech kochanki i jej szalejące serce. Wrzało w niej, kiedy czuła jak mięśnie Angeli napinają się a dziewczyna drży w jej objęciach.
    Kochanka przysuwała się do niej z każdym jej ruchem. Nabijała się na jej palce jęcząc głośno i poruszając się gwałtownie. Była na skraju wytrzymałości. Przylgnęła do niej mocno pragnąc jej bliskości i namiętności.
    Izabella zwiększyła prędkość poruszania dłonią ale i sposób w jaki wchodziła palcami w dziewczynę. Jej ruchy stały się o wiele gwałtowniejsze i pewne. Wchodziła w dziewczynę ruchem okrężnym, ugniatając jej łono coraz mocniej. Usta przesunęły się na szyję Angeli całując ją, liżąc i kąsając co chwile. Iza ocierała się przy tym własną kobiecością o udo dziewczyny a z jej gardła wydobywał się co chwilę jęk rozkoszy.
    Odnalazła ustami usta kochanki i wpiła się w nie brutalnie, pozwalając by ich języki odnalazły się wzajemnie i splotły w namiętnym tańcu. Jej ciało wyprężyło się niemiłosiernie a w uszach jej huczało. Pragnęła tylko jednego. Pragnęła poczuć jak ciałem Angi wstrząsa rozkosz i odpłynąć razem z nią.
    Nie czekała długo. Po kilku minutach Angela odpłynęła. Szarpnęła się mocno biodrami zalewając kochankę sporą ilością soków. Jęknęła głośno w jej usta i zelżyła pocałunek do delikatnego i czułego. Drżała na całym ciele a jej dłonie nieprzytomnie głaskały Izabelle, która czując jak dziewczyna wypręża się nagle, porwana przez fale rozkoszy, uścisnęła mocniej jej łono gdyż przez jej własne ciało również przetoczyła się potężna fala orgazmu. Bielizna jej przemokła a ona poddała się uspokajającemu pocałunkowi Angeli i niechętnie wysunęła palce z jej wnętrza, wracają dłonią przez brzuch do pasa dziewczyny. Wsunęła dłoń pod jej plecy i przygarnęła ją do siebie, zamykając w czułym uścisku.
    - Jesteś słodka - wyszeptała jej w usta, w przerwie między kolejnymi pocałunkami i pogłaskała dziewczynę po policzku, zgarniając przy okazji zabłąkane kosmyki włosów za jej ucho. Uśmiechnęła się i cmoknęła Angi w sam czubek nosa.- Chyba nie muszę pytać czy ci się podobało - stwierdziła zadziornie, tonąc spojrzeniem w oczach dziewczyny.
    - Nie musisz - odparła Angela cicho a potem roześmiała się, chowając twarz w dłoniach i patrząc na Izę przez palce.
    Czuła się jak mała dziewczynka, która właśnie zjadła przesłodkie ciastko. Szczerzyła się jak wariatka, po czym schowała je obie w pościeli by uciekające ciepło z ich ciał nie robiło tego tak gwałtownie.
    - Widzę, że strasznie cię to ubawiło.
    Izabella roześmiała się razem z dziewczyną i położyła głowę na jej ramieniu, zamykając oczy i wtulając się w nią z rozkoszą. Było jej dobrze. Czuła się spełniona, słodko zmęczona i zadowolona z nowej znajomości. O tak, ta znajomość zdecydowanie jej się podobała. Uśmiechnęła się sama do siebie i wyszeptała
    - Czy ty tu w ogóle mieszkasz?
    No cóż, normalnie takie pytania miałyby już dawno za sobą.
    - Tak. Prawie. W zasadzie - wydukała Angi, śmiejąc się. - Było znośnie, ale będziemy musiały powtórzyć i wtedy się bardziej postarasz. - Dodała cicho chichocząc. Wsunęła dłoń między zaciśnięte uda Izabelli i bez zapowiedzi wniknęła w nią palcem. Objęła ją delikatnie, mrucząc dziko.
    Iza zacisnęła zęby żeby nie jęknąć i mruknęła w ucho Angi:
    - Znośnie? - Odszukała usta dziewczyny i złożyła na nich namiętny pocałunek. - Złośliwcu mały - jęknęła przerywając po chwili pocałunek. - Nie musisz szukać pretekstu do powtórki. Jak dla mnie, możesz tu zostać na stałe.
    Ponownie z uśmiechem scałowywała słodycz z ust dziewczyny, przytulając ją do siebie jak najmocniej by czuć całe jej ciało przy sobie. Gorące i nadal rozpalone.
    Angela wsunęła palca jak najgłębiej do wnętrza Izabelli, poruszając nim powolutku.
    - Czy ty aby nie masz chłopaka? - spytała złośliwie, przygryzając dolną wargę Izy.
    - A widzisz go tu gdzieś? - Iza roześmiała się na samo wspomnienie swojego niby chłopaka.- Nienawidzę być osaczana przez kogoś a on potrafi się popłakać tylko dlatego, że został sam, kiedy ja poszłam się kąpać. Daruj sobie, Angi. Nie wspominaj o nim kiedy jesteś taka kusząco zmęczona bo mnie coś trafi za chwile. Powiedzmy, że nie mam chłopaka, jeśli to dla ciebie aż tak ważne - zakończyła wypowiedź przysuwając biodra w stronę kochanki tak aby jej palce zagłębiły się w niej bardziej i z jęknięciem pocałowała namiętnie Angi drapiąc ją po plecach.
    Angela przygryzła płatek jej ucha i wsunęła drugiego palca głęboko, teraz poruszając oboma powoli.
    - Mhm. Aż taki kiepski w łóżku? - uniosła brew w górę.
    Zaczynała powoli wpadać w euforie, kiedy spoglądała na twarz Izy. Zwiększyła nieco tempo ale nie tak bardzo by ją doprowadzić do końca. Drażniła się z nią.
    - Nie wiem... - jęknęła i odnalazła skórę na szyi dziewczyny całując ją i liżąc delikatnie. Wracało pożądanie, wracała jej ochota na rozkosz przy Angi. Wracała dzikość serca. Powoli, spokojnie ale coraz mocniej czuła, że za chwilę znów jej zmysły się rozszaleją przez tę dziewczynę. Uniosła nogę i objęła nią Angi w pasie składając kolejne pocałunki na jej szyi i mrucząc cicho.
    - To niedobrze - stwierdziła i zaśmiała się cicho. - Może później mieć problemy z doprowadzeniem cię do rozkoszy. - Gładziła kobiecość Izabelli całą dłonią wraz ze swoimi palcami, które teraz wysuwała całe i wsuwała w nią boleśnie.
    - Możesz przestać? - zapytała Iza, zamykając usta kochanki pocałunkiem. - Zapomnij, że w ogóle o nim wspomniałam, okej?
    Kolejny pocałunek nie był już ani krótki ani delikatny. Izabella poruszała biodrami, dopasowując się do ruchów dziewczyny i wpijała się w jej usta z pasją. Jej ręce błądziły jak oszalałe po plecach Angi a ciało wygięło się i naprężyło jak struna. Rany, co ta dziewczyna z nią robiła. Zapominała się z rozkoszą w każdym jej ruchu i w każdym oddechu jaki słyszała i czuła na swojej skórze.
    - Ale to prawda. Kiedy będzie cię dotykać będziesz myśleć o moich dłoniach. Kiedy będzie cię całować będziesz myśleć o moich ustach. Kiedy będzie w ciebie wchodził będziesz czuła moje palce w sobie. Kiedy będziesz dochodzić wykrzyczysz moje imię do jego ucha - szeptała Angela do ucha kochanki, zatapiając się w nią coraz mocniej i szybciej. Na jej czole pojawiły się kropelki potu a na twarzy igrał ironiczny uśmieszek.
    - Więc zejdzie na zawał podczas uniesienia i będzie miał radosną śmierć.
Izabella skwitowała wypowiedź dziewczyny i jakby na potwierdzenie jej słów wyszeptała jej do ucha jej imię, przylgnąwszy do niej w ataku pierwszej, niewielkiej fali rozkoszy jaka przelała się przez jej ciało. Wbiła palce w plecy Angeli i przygryzła jej skórę na szyi tłumiąc w ten sposób własny jęk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz