poniedziałek, 10 października 2011

Płomienny sen.

- Słucham cię kochanie - powiedziała dźwięcznie do słuchawki telefonu, który właśnie wyrwał ją z zadumy nad książką.
- Nie wrócę dzisiaj na kolację. Nie czekaj na mnie - rozległo się po drugiej stronie a z twarzy dziewczyny nagle zniknął uśmiech, zastąpiony troską.
- A co się stało?
- Nic, skarbie. Muszę zostać dłużej.
- Ach... No dobrze, poczekam.
- Nie, nie czekaj. Nie męcz się siedząc do późna. Połóż się a jak wrócę to cię obudzę.
- Ale....
- Nie chcę słyszeć 'ale'. Chcę byś się położyła.
- No ale... Nooo
- Proszę cię, kochanie. Obiecuję, że obudzę cię jak tylko wrócę.
- Dobrze. Położę się skoro tego chcesz. Kocham cię i wracaj szybko.
- Ja też cię kocham. Wrócę tak szybko jak tylko będzie to możliwe. Pa, słoneczko.
- Pa.
    Telefon powędrował na półeczkę obok łóżka a kobieta udała się pod prysznic. Nie uśmiechało jej się samotne zasypianie ale raczej nie miała innego wyjścia. W końcu obiecała. Prysznic nie przyniósł ukojenia w bólu samotności, lecz rozgrzał ją i kiedy znalazła się w łóżku, zasnęła tak szybko jak niemowlę po wieczornej kąpieli.
    Śniła o wiosennej łące, pełnej kwiatów i kolorowych motyli. Było jej tam dziwnie miło i przyjemnie. Uśmiechała się przez sen, choć sama tego wiedzieć nie mogła oczywiście.
    W pewnej chwili poczuła delikatne muśnięcie swojego policzka. To motyl! Taki duży i wyjątkowo piękny. To jego delikatne skrzydło sprawiło, że jej policzek pokrył się roziskrzonym pyłem. Wyciągnęła do niego dłoń, ale kiedy chciała go dotknąć, motyl uciekł. Za to delikatne mrowienie pojawiło się na drugim policzku. Zadrżała. Poczuła jak elektryzujące iskierki przyjemności, promieniują spod dotknięć skrzydeł przez całą jej twarz aż do skóry szyi.
    Zrobiło się jej gorąco i poruszyła się niespokojnie. Uświadomiła sobie, że chyba właśnie się wybudza i nie chcąc stracić ani chwili z rozkosznego uczucia pieszczoty, zacisnęła oczy.
    Po chwili na jej skórze pojawiło się coś nowego. Coś igrającego z jej odczuciami jeszcze bardziej i intensywniej. Wilgotne, gorące usta zaczęły błądzić po jej szyi. Delikatne pocałunki wywoływały wybuchy rozkoszy, a drżące lekko dłonie wędrowały zaciekawione po jej ciele.
    Było jej coraz przyjemniej. Czuła jak krew krąży jej w żyłach tak szybko, że prawie dało się to usłyszeć. Serce tłukło się w piersi jak oszalałe, a w głowie szumiało jak po dawce alkoholu. Jęknęła cichutko i wyciągnęła dłonie by sprawdzić czy to nie sen. Czy sprawca tych pieszczot nie zniknie kiedy go dotknie.
    Nie zniknął. Jej palce spotkały się z wilgotną skórą, a oczy uchyliły się troszeczkę. I wtedy ujrzała to, czego pragnęła najbardziej. Te ukochane, piękne oczy. To pełne miłości spojrzenie i ten niesłychanie radosny uśmiech. Przylgnęła całym ciałem do Swojego Skarbka i jęknęła "Wróciłaś".     
    Jej usta szybko odnalazły drogę do ust ukochanej i zatraciły się w namiętnym pocałunku. Języki splotły się w tańcu miłości a dłonie szukały nieodkrytych zakamarków ciała partnerki.
     Uniesienie wzmagało się w dziewczętach z minuty na minutę. Oddechy stały się płytkie i urywane. Kołdra zrobiła się zbędna, a ich ciała grzały się wzajemnie swoim ciepłem.
    Dziewczęta zatracały się w namiętności z chwili na chwilę coraz bardziej. Ubrania poleciały na podłogę, podniecone do granic możliwości kobiety, drżały rozkosznie przy każdym ruchu, dotyku, pocałunku.
    Były prawie w niebie. Pieściły się wzajemnie coraz intensywniej. Drażniły swoje piersi i sterczące z podniecenia sutki. Ocierały się o siebie jak rozkoszne małe kociaki i mruczały zadowolone.
    Ich dłonie coraz śmielej pieściły każdą rozkoszną część ich ciał. Pobudzały każdy nerw i doprowadzały je do szaleństwa. Ich kobiecości stały się wilgotne i gotowe na każde kolejne doznanie.
    Rudowłosa przejechała delikatnie pazurkami po plecach Brunetki i przygryzła skórę na szyi partnerki. Zjechała ustami na dekolt i rysowała tam językiem nieokreślone ślaczki. Brunetka wplotła palce we włosy ukochanej i jęknęła głośno. Ten dźwięk tylko zachęcił jej kochankę do śmielszego działania.
    Wędrowała ustami po ciele Rudowłosej aż znalazła dróżkę do piersi. Język zaczął namiętny taniec z sutkami a Brunetka zapamiętując się w rozkoszy kąsała je delikatnie, ssała i całowała na zmianę.
    Dłoń Brunetki zsunęła się po ciele Rudej aż do brzucha, potem pośladków i w końcu dotarła do niesamowicie wilgotnej kobiecości kochanki. Drażniła ją delikatnie palcami, pieszcząc równocześnie piersi dziewczyny ustami, językiem i bajecznymi ząbkami, które co chwile zaciskały się leciutko na sutkach by doprowadzić Rudowłosą do rozkosznego spełnienia.
    Palce dłoni Brunetki zagłębiły się w muszelce Rudej i poruszały się w niej rytmicznie. Podniecona do granic wytrzymałości Ruda odwzajemniła pieszczotę i sprawiła iż obie zaczęły jęczeć rozgrzane i rozpalone własną namiętnością.
    Kiedy Brunetka nie wytrzymała napięcia i odchyliła głowę do tyłu, naprężając całe ciało, jej Rudowłosa kochanka dobrała się ustami do szyi ukochanej. Pieściła ją równie intensywnie jak wcześniej sama była pieszczona. Po czym wpiła się ustami w usta partnerki i zacisnęła delikatnie dłoń na jej łonie.
    Poczuła jak Brunetką wstrząsają dreszcze a ciało jej kochanki napięte jest niczym struna. Wiedziała, że właśnie nadchodzi spełnienie. Że Brunetka doszła do granicy jaką ta chciała przekroczyć razem z nią. Zatrzymała się na chwilę z pieszczotami i oderwała od ust dziewczyny, by popatrzeć na twarz ukochanej kobiety.
    Po chwili, z cichutkim "Kocham Cię" powróciła do pieszczot i namiętnych pocałunków. Poczuła jak Brunetka przeżywa orgazm. Poczuła jak jej ciało pręży się i drży. Jak soki rozkoszy zalewają jej palce i to pomogło jej dojść do identycznego stanu tuż po spełnieniu partnerki. Sama również poczuła rozkosze energetyzujących dreszczy i wilgotne zakończenie pieszczot.
    Dziewczyny przylgnęły do siebie tak mocno, jakby nie chciały pozostawić między sobą nawet odrobiny wolnej przestrzeni. Jakby chciały stać się jednością. Jednym ciałem pełnym miłości i pożądania. Jedną duszą. Kochały się tak mocno i szczerze, że świata poza sobą nie widziały. I to było najpiękniejsze co spotkało je w życiu. Usnęły w poczuciu wszechogarniającej miłości i rozkosznego spełnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz