wtorek, 9 sierpnia 2011

Ona. 2.2.

Leżała na jakimś twardym łóżku. W pomieszczeniu śmierdziało niemiłosiernie. Ledwo dostrzegała zarys okna. Było tak brudne, że nawet nie można było określić jaka jest obecnie pora dnia. Bolało ją wszystko. Każdą część ciała miała tak obolałą, że wydawało się jej, jakby to nie była ona. Jakby nie czuła nic, poza bólem. A może to właśnie tak było? Może po prostu zamieniła się w jedno wielkie kłębowisko bólu? Nie mogła nawet racjonalnie myśleć. Była tylko ona i ból. Przy każdym ruchu narastał on z taką siłą, że już po kilku próbach odeszła jej ochota na cokolwiek.
Nie miała siły się ruszać i walczyć z bólem. Nawet nie wiedziała gdzie jest ani jak się tu znalazła. Wiedziała jedynie, że nie powinno jej tutaj być. Że była przed sklepem, że chciała komuś pomóc, że poczuła nagły ból... Tyle pamiętała.
Przymknęła oczy i wsłuchała się w odgłosy dochodzące z otoczenia. Chciała wyłapać jakieś dźwięki, które pomogą jej w zlokalizowaniu swojego miejsca pobytu. Dochodziły do niej niezrozumiałe szepty, drapanie, szelesty. Nic nie umiała z tego wywnioskować.
Po jakimś czasie każdy z dźwięków zaczął wydawać się jej coraz bardziej złowrogi. Każdy szept był dla niej krzykiem groźby a każde drapnięcie zwiastowało nadciągające stado szczurów. Gdzieś w podświadomości dziewczyny rodziło się widmo nadciągającego zagrożenia. Jeszcze chwila i zaczęłaby panikować. Potrząsnęła więc energicznie głową aby przywrócić się do świadomości i wpatrzyła w ciemne szyby. Po pewnym czasie oczy same jej się zamknęły i pogrążyła się we śnie.
Nagle została z niego brutalnie wyrwana, przez głośne trzaśnięcie drzwi. Zerwała się do pozycji siedzącej i usiłowała wyłapać w ciemnościach zarys sylwetki przybyłej osoby.

- Po jaką cholerę przywlekliście ją tutaj? - Usłyszała krzyk, dochodzący zza drzwi, które zostały ponownie zatrzaśnięte, kiedy tylko Kamila usiadła.
- Bo nie miała nic przy sobie. Nie wygląda na biedaczkę więc można chyba coś za nią wynegocjować.
- Tak, oczywiście! - Dziewczęcy głos był ostry i nie należał do spokojnej osóbki. Właścicielka głosu była wściekła i nie miała zamiaru słuchać jakichkolwiek wyjaśnień.
- Monika, przestań się tak wydzierać. Co? - Chłopak próbował załagodzić gniew dziewczyny mówiąc do niej spokojnie i cicho.
- Nie mam takiego zamiaru! - Ryknęła ponownie dziewczyna.- Czy ty zaczniesz kiedyś myśleć?
- Zacząłem już bardzo dawno temu a ty, najwyraźniej, nie masz nic innego do roboty, tylko drzeć się na wszystkich dookoła.
- Maciek! Ja cię bardzo proszę. Nie wyprowadzaj mnie z równowagi bo to się źle dla ciebie skończy.
Kamila siedziała zdezorientowana na łóżku i zastanawiała się co chłopak miał na myśli mówiąc, że można by za nią coś dostać. Czyżby została porwana? Dla okupu? Jeśli tak to chyba może się już żegnać z tym pięknym światem. Przecież nie ma na nim nikogo kto chciałby za nią zapłacić.
- Jesteś nienormalny! - Rozległ się kolejny krzyk za drzwiami. Dziewczyna była wyraźnie niezadowolona z pomysłów swojego kolegi. - Przecież ona... - Krzyki dziewczyny umilkły nagle, zastąpione ciężkim westchnieniem rezygnacji.
Drzwi do pokoju ponownie się otworzyły i Kamila ujrzała zbliżającą się postać.
- Gdzie ja jestem?- Zapytała niepewnie swojego oprawcę.
- W kanałach. - Chłopak stanął po środku pomieszczenia.
- Dlaczego ?
- Masz wakacje. - Prychnął, kopiąc jakiś śmieć. - Ciesz się, korzystaj ze słońca i ciepłej wody w basenie.
- Słuchaj szczeniaku! - Kamila zerwała się z łóżka i stanęła przed chłopakiem, cedząc wściekle słowa. - Nie mam nastroju na twoje głupie żarty. Nie mam zamiaru tu zostać!
Kobieta zapomniała o bólu i przerażeniu. Czuła jak wzbiera w niej wściekłość. Pchnęła chłopaka z całej siły i wybiegła z pokoju. Niestety, zapomniała, że on nie był sam. Tuż za progiem potknęła się o wyciągniętą pospiesznie nogę dziewczyny i poleciała jak kłoda na twarz. Kiedy próbowała się podnieść, poczuła czyjś but na swoich plecach i została brutalnie przyciśnięta do posadzki.
- Wybierasz się gdzieś? - Rozległo się pytanie tuż nad głową Kamili. Głos nie należał jednak do dziewczyny. Był basowy i brzmiał dość oschle.
Kamila zrezygnowała z jakiejkolwiek walki i pokręciła przecząco głową. Słysząc mężczyznę zrozumiała, że przegrała. Że pozostaje jej tylko czekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz